Lata mijają, a przysiółek Machaczki nadal bez wodociągu. Kilka domów, a w nich kilka rodzin od lat zmaga się z brakiem wody zdatnej do picia.
Sytuacja ma swój początek w roku 2011, kiedy poziom wód gruntowych obniżył się i spowodował brak wody w studniach. Doraźnie wodę do celów spożywczych dowożono beczkowozami, ale i z tym były problemy, ponieważ kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej uważał, że dowożenie wody mieszkańcom Machaczek nie należy do obowiązków Zakładu.
Przez lata nie brano pod uwagę budowy wodociągu, chociaż w oddalonym o około 1,5 km Kłokoczynie wodociąg jest już od dawna i jest możliwość podłączenia. Zamiast tego poprzedni wójt wspólnie i w porozumieniu z kierownikiem ZGK próbowali przeforsować budowę przydomowych stacji uzdatniania wody. Nic z tego nie wyszło, bo nie było co uzdatniać, a ponadto mieszkańcy uznali, że jest to zbyt droga metoda uzdatniania wody. Władze gminne nie chciały się też zgodzić na zbiorczą stację uzdatniania wody zaopatrującą wszystkie domostwa w wodę zdatną do picia, a zarządzaną przez ZGK. Powód był prosty. Sanepid nie dopuściłby do użytku tak oczyszczonej wody gdyż wokół przysiółka rozciągają się pola uprawne, a środki ochrony roślin używane przez rolników spływają do wód gruntowych i tym samym znajdują się w wodzie, w studniach.
W sprawie wodociągu mieszkańcy Machaczek napisali dziesiątki pism do Urzędu Gminy Czernichów, wójta, ZGK, a nawet swoją sytuacją próbowali zainteresować lokalnych parlamentarzystów. Ostatnie wieści o staraniach mieszkańców pochodzą 18 października 2021 roku. Jest to, jak się wydaje odpowiedź czernichowskiej władzy na pismo Agnieszki Panek – mieszkanki Machaczek, w którym skarży się, że poprzednie pismo w sprawie wodociągu, które wysłała w październiku 2020 pozostało bez odpowiedzi. Tym razem czernichowska władza napisała do ludu w stylu godnym poety: „Gmina Czernichów informuje, iż planowane jest zlecenie wykonania programu funkcjonalno-użytkowego dla zadania budowy wodociągu do przysiółka Machaczki w Klokoczynie.” W tłumaczeniu z języka czernichowskiej władzy na ludzki język oznacza to tyle, że w bliżej nie określonym czasie powstaną teoretyczne założenia, do powstania projektu wodociągu. W dalszej części autor pisma, mgr Stanisław Molik – ZASTĘPCA WÓJTA napisał: „Wykonanie w/w dokumentacji pozwoli na wybór najbardziej odpowiedniej technologii wykonania wodociągu, poznania orientacyjnych kosztów inwestycji oraz starania się o możliwość dofinansowania ze źródeł zewnętrznych.”. Molik podaje też „osobę do kontaktu w przedmiotowej sprawie”. Osobą tą jest pan Piotr Bartel. Zadzwoniłem do pana Piotra i spytałem, co słychać w tej sprawie. Na to pan Bartel się zdziwił i stwierdził, że on tego zadania nie ma. Gdy wyjawiłem mu, że do tego zadania wytypował go pan Molik, to sobie przypomniał, że mają to w wydziale, ale on się tym nie zajmuje. Natomiast na pytanie, na jakim etapie to jest odpowiedział, że na etapie przygotowywania wniosku na zapytanie ofertowe na wykonanie programu funkcjonalno-użytkowego. Dowiedziałem się jeszcze, że jeśli mają „składać o dofinansowanie” to program musi być gotowy do końca roku. Nie wiadomo jednak, czy mają składać.
Tymczasem Gmina Czernichów otrzymała wsparcie z budżetu państwa w wysokości 3 587 200 zł na inwestycje wodno-kanalizacyjne. W tym 422,8 tys. zł na wodociągi i zaopatrzenie w wodę, a 3 mln 164,4 tys. zł na kanalizację. Czy za te pieniądze powstanie wodociąg do przysiółka Machaczki? Zobaczymy.
Mam wrażenie, że czernichowska władza wzorem swoich poprzedników postanowiła tak sprawy prowadzić, żeby wodociąg planować, programować, ale nie budować. Najpierw program funkcjonalno-użytkowy dla zadania i do wyborów jakoś zejdzie.
Marek Czapla