Spotkanie z Januszem Korwin – Mikke w Krakowie, 12 kwietnia 2012 r.
IPN wpadł w ręce ludzi, którzy trochę zdziwaczeli. Jest grono, zwłaszcza młodych ludzi, którym się PRL wydaje jedną wielką organizacją zbrodniarzy, którzy nic innego nie robili tylko mordowali opozycję po kątach. Otóż to oczywiście dokładnie opisuje historię Polski do 1955 roku, żeby tu nie było żadnych wątpliwości. Natomiast po 1956 roku PRL stało się normalnym państwem socjalistycznym, o ile słowo normalne państwo socjalistyczne nie jest oksymoronem. I nie ma powodu robić z tego jakiejś histerii.
IPN ma wizję takiego jednego zbrodniczego ośrodka, co niekoniecznie jest prawdą. To są młodzi ludzie, nie żyli w tamtych czasach i sobie nie zdają sprawy z realiów, które panowały wtedy. I trzeba sobie odpowiedzieć na takie pytanie; bo jeżeli ktoś mówi, że PZPR to były marionetki sowieckie, to jeżeli tak to jaką ponoszą odpowiedzialność? Otóż nie, to nie były marionetki i właśnie o to można mieć pretensje to nich, oni podejmowali samodzielne decyzje. Jeżeli ktoś powie, że oni musieli tak robić, bo Sowieci im kazali, to niech ten ktoś mi odpowie dlaczego w Rumunii prezydent Ceausescu nie musiał tak robić jak mu kazali?(…) Dyktator Rumunii miał władzę absolutną i pozbył się agentów rosyjskich i sobie szalał. (…) Dlaczego Ceausescu mógł a myśmy nie mogli? Mogliśmy, tylko tego nie robiliśmy z bardzo podstawowych dwóch powodów. Z czego ludzie z IPN-u sobie nie zdają sprawy. Pierwszy powód był następujący; żaden z przywódców komunistycznych nie wiedział kto z jego sąsiadów jest agentem sowieckim. Sowieci przywiązywali znacznie większą wagę do Polski niż do Rumunii. (…) I drugi bardzo ważny powód, o którym mówiono Polakom jasno i otwarcie, to była zagrywka Stalina, który dał nam ziemie zachodnie. Rosjanie mówili, że jak będziecie antysowieccy to my w każdej chwili dojdziemy do porozumienia z Niemcami, oddamy im NRD i wasze ziemi zachodnie.