Obchody 70 rocznicy ludobójstwa na Kresach – Huta Stepańska


70HutaStepanska13 lipca w Hucie Stepańskiej na Wołyniu odbyły się Obchody 70 rocznicy ludobójstwa na Kresach. W uroczystości wzięli udział Janusz Horoszkiewicz, Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert, Konsul Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Łucku Pani Beata Brzywczy, Duchowni katoliccy i prawosławni. Mszę świętą prowadził ks. bp Stanisław Szyrokoradiuk.

Wystąpienie Janusza Horoszkiewicza w Hucie Stepańskiej   – 13 VII 2013 r.

 

Bracia i siostry, Ukraińcy i Polacy!

 

Bogu niech będą dzięki, że pozwolił nam się tu zebrać. Dziękuję Wam wszystkim za trud który włożyliście, aby tu przybyć, na tą uroczystość.

W tych dniach przypada, 70 rocznica „Tragedii Wołyńskiej” która na długie czasy podzieliła nasze bratnie narody. Dziś wspólnie dążymy do Ich wzajemnego zbliżenia, ta uroczystość, temu ma służyć. Więcej nas łączy niż dzieli.

Pozwólcie szanowni zebrani że przedstawię kilka faktów z trudnej historii.

Osadnictwo Polskie rozpoczęło się na tych ziemiach z woli Miłościwego Króla Polski i Wielkiego Księcia Litewskiego Władysława Jagiełły – Panie świeć nad Jego duszą. Wszystkie nadania potwierdził Miłościwy Król Stefan Batory. Nie byliśmy tu okupantami, ani kolonistami, byliśmy na tej ziemi z woli Królów od wieków, ta ziemia była nam ojczystą, innej nie mieliśmy.

Przywilej szlachectwa jaki posiadali nasi przodkowie nakładał na nas wiele obowiązków, do końca pozostaliśmy mu wierni. Trwaliśmy przy królach Polskich, wiernie Im służąc, we wszystkich wojnach uczestniczyliśmy, nasze męstwo było znane. Potem przyszły czasy zaborów, nie był już Rzeczpospolitej, Inni odstępowali tracąc wiarę, nadzieję i zatracali dusze, a my dalej trwaliśmy, zawsze wierni Polsce. Nie pozwoliliśmy się zrusyfikować, nie przeszliśmy na prawosławie, zachowaliśmy język ojczysty i tożsamość narodową. Wiedzieliśmy kim jesteśmy i znaliśmy swoje korzenie. Czekaliśmy na odrodzenie Polski.

Nastała wreszcie niepodległość która trwała krótko, jedynie 20 lat, w tym czasie jednak Huta Stepańska z zapadłej wsi stała się kwitnącą osadą, znaną w całej Polsce za sprawą sanatorium Słone Błoto.

Upadek rozpoczął się wraz z wkroczeniem Sowietów w 1939 r., grabili tą ziemię, mordowali i zsyłali na Sybir, wreszcie przyszli Niemcy, Ci dokończyli śmiertelnego dzieła poprzedników. Czasy niemieckie kończyły się, a wraz z nimi zlikwidowani zostali w holokauście Żydzi, nasi sąsiedzi od wieków, którzy wcześniej stracili wszelką nadzieję.

Po nich przyszły banderowskie czasy, „ wilcze czasy”, kiedy człowiek był dla człowieka śmiertelnym wrogiem. Tragizm polegał na tym, że tym razem wrogiem Polaka był sąsiad Ukrainiec, a wrogiem Ukraińca sąsiad Polak. Zagłębiając się w historię tej ziemi dowiadujemy się o rzeczach od których włosy siwieją, tu nie była już ziemia lecz przedsionek piekła. Wszystko co złe pokazało swą moc, a prawa Boskie zostały zapomniane.

Wobec groźby biologicznego unicestwienia narodu, Polacy w Hucie Stepańskiej przygotowali się do walki, nie licząc na miłosierdzie wroga. Powołano dowództwo wojskowe na którego czele staną sierżant Jan Szabelski i cywilne na czele z kierownikiem szkoły Władysławem Kurkowskim, wybudowano bunkry i stanowiska bojowe, podzielono Hutę Stepańską na 6 sektorów obronnych. Wyczekując w pogotowiu nieuchronnego ataku, byliśmy przygotowani do śmiertelnej walki, banderowcy wiedząc o tym też się przygotowali.

Atak na rejony samoobrony Huty Stepańskiej i Wyrki rozpoczął się w nocy 16 lipca 43 roku. Rejon samoobrony Wyrki został szybko rozbity, a ludność w większości uciekła do Huty. Krwawe walki o Hutę Stepańską trwały do 18 lipca, o świcie tego dnia, grupa około 1000 osób samowolnie opuściła Hutę Stepańska, po dotarciu do Wyrki na moście, dostała się w zasadzkę gdzie kolumna poniosła wielkie straty. W obliczu nieuniknionej klęski z powodu braku amunicji, zapadła decyzja o opuszczeniu Huty Stpańskiej, co nastąpiło w południe 18 lipca 43 r. Nasz Proboszcz, Ksiądz doktor, rektor, Bronisław Drzepecki udzielając absolucji wiernym, błogosławił wyruszających w nieznane. Świadkowie podkreślają wielką mistykę tego błogosławieństwa, które spłynęło na nasze pokolenia, tkwi w nas i daje siły do dalszego życia.

Hucianie w śmiertelnej walce zatrzymali hordy banderowski , ocalonych zostało kilka tysięcy ludzi. Huta Stepańska nie została zdobyta, Hutę Stepańską Polacy opuścili z podniesionymi sztandarami. Wielu jednak nie dane było ujść z życiem, pozostali tu na cmentarzach, leżą też nie pochowani na polach, lasach i bagnach, czekają na naszą modlitwę. Liczba ofiar z naszej okolicy to ponad 600 zabitych – Panie zmiłuj się nad Nimi.

Wszyscy Polacy którzy mogli z tej Huciańskiej ziemi poszli, Bóg miłosierny pozwolił nam znaleźć sobie miejsce w szerokim świecie.

Ta ziemia, choć piaszczysta, nieurodzajna, bogata była w ludzi. Jakże wielu wydała znamienitych obywateli: pracowitych gospodarzy, lekarzy, sędziów, profesorów, ministrów, ambasadorów, pułkowników, generałów i kapłanów. Wszyscy Oni tą ziemię bezgranicznie ukochali, tęsknili do Niej, a myślami ciągle tu byli obecni. Dziś już Ich nie ma, ale Ich duch tu pozostał.

Nieubłaganie płynie czas, ubywa ostatnich parafian, wysyłając zaproszenia, otrzymałem wiele odpowiedzi „ adresat zmarł”. Zaproszeń nie odebrali, ale tu przybyli, są z nami, Ich duch unosi się tu.

Wstawiły się wszystkie dusze, wstawiła się dziś w to miejsce, Huta Stepańska, Halinówka, Wyrka, Omelanka, Grabina, Kamionka i Borek. Wstawiło się Parośle, Zadąbrowie, Koźle, Wilcze, Niemcze, Temne, Romaszkowe, Ożgowo, Tchory, Janowa Dolina, Siedlisko i wszyscy inni z naszych wsi.

Jest tu z nami nasz proboszcz, ks. Bronisław Drzepecki, jest ks. Jan Domański, ks. Konstanty Turzański, ks. Faustyn Lisicki, ks. Jan Szarek, jest tu Edward Kwiatkowski i generał Czesław Piotrowski, jest pułkownik Stefan Wawrzynowicz, przyszli polegli żołnierze Wojny Obronnej 39 r. i zmarli na Syberyjskich zesłaniach, są waleczni bracia Kopije z Zaułka, pobici Krasinkiewicze z Ziwki, Brzozowscy z Siedliska i Chorążyczewscy z Wilczego, jest tu i kapitan Kochański, przyszli i Sowieccy Partyzanci z generałem Bryńskim i nasi sąsiedzi, wymordowani Żydzi. Przyszli bracia Ukraińcy, przyszedł Anton Dorofijewicz Kowalczuk, Piotr Ilkowicz Bazeluk, jest poczciwy Iwan Wołoszyn i Hryc Nowak co uratował ludzi z Mutwicy – Carstwo im niebieskie. Są tu księża męczennicy, jest ks. Biskup Ordynariusz Adolf Szelążek, jest z nami święta Teresa patronka Wołynia i Pani Nasza, Matka Boska Kazimierzecka.

Zeszliśmy się tu, by jeszcze raz pooddychać tym powietrzem, posłuchać tego wiatru i zatopić się w mgły poranne, pomni słów psalmu 103 „ Dni człowieka są jak trawa, kwitnie jak kwiat na polu; Ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma, i miejsce, gdzie był, już go nie poznaje”. Wiernie Ci Panie Boże służyliśmy, przechodząc przez dolinę Gehennon, wiarę zachowaliśmy. Dziś tu przyszliśmy, bo odeszliśmy tak nagle, bez pożegnania.

 

Pobłogosław nam Panie Boże i wspomnij o nas w Miłosierdziu Swoim. Wspomnij Boże nasze zniszczone parafie, ludzi pobitych i sieroty płaczące. Wspomnij Boże Wołyńskie dzieci.

 

Niech imię Pańskie Będzie błogosławione!

Facebook Comments

Related posts