Paweł Kosek kandydat na radnego w uzupełniających wyborach do Rady Gminy Czernichów na 10 dni przed głosowaniem obwieścił na „fejsiku”, że będzie się starał o mandat. Może nawet nie byłoby o czym się rozpisywać, gdyby nie ciekawość moja, która spowodowała, że zagłębiłem się bardziej w otchłanie cyfrowego oceanu. Cóż ja tam znalazłem! Na prywatnym profilu pan kandydat przedstawia się jako zupełnie inna osoba niż w liście do potencjalnych wyborców. Paweł Kosek w liście do wyborców informuje, że aktualnie pracuje w Szpitalu im. J. Dietla w Krakowie, a kilka zdań poniżej, że jednym z zagadnień, na których będzie chciał się skupić jako radny jest zdrowie. Kandydat wspomina, że odkrył, że istnieją jakieś uciążliwości związane z funkcjonowaniem placówek ochrony zdrowia na terenie gminy Czernichów.
Pan Kosek troskę o zdrowie bliźnich artykułował od kilku lat, ale z treści jego wpisów na „fejsiku” można się zorientować, że specjalizuje się głównie w diagnozowaniu schorzeń natury psychicznej. W jednym z wpisów napisał „wszyscy którzy popierają kod są uważani przeze mnie za ludzi poważnie upośledzonych umysłowo.”, w innym „Do tego doprowadza lewackie uszkodzenie mózgu.”, w kolejnym „Lemingoza spierdolinowata zakaźna choroba XXI wieku…”. Po takich odkryciach naukowych, których autorem jest skromny kandydat należałoby raczej zastanowić się nad wykorzystaniem tego geniuszu w kierunku, na którym się zna jak mało kto. Osobiście uważam, że za to ostatnie odkrycie pan Kosek powinien otrzymać tytuł profesora specjalnego na jakimś uniwerku. Tym wpisem udowodnił, że w trybie pilnym z działu Zamówień Publicznych Szpitala im. J. Dietla powinien zostać przeniesiony do Szpitala Klinicznego im.dr. Józefa Babińskiego. Ten, kto namówił pana Koska do kandydowania do Rady Gminy Czernichów nie wziął pod uwagę, że najbliższa placówka lecznicza będąca w kręgu zainteresowań kandydata znajduje się w Krakowie. Inną sprawą jest to, że praca radnego może odciągnąć tego wybitnego naukowca od pracy nad nowymi jednostkami chorobowymi, które jeszcze nie zostały odkryte. No, szkoda by było.
Jeżeli by się tak zdarzyło, że ktoś z potencjalnych wyborców popiera „kod”, to niech ma na względzie, że poparcie dla kodu w oczach kandydata jest objawem „poważnego upośledzenia umysłowego”. Ja na przykład mam za sobą karierę programistyczną i popieram kod, a nawet czasem jeszcze zdarza mi się go tworzyć, więc rozumiem, że „mam to”. To jednak mało w porównaniu do ludzi, którzy mają „lewackie uszkodzenie mózgu”, czy „Lemingozę spierdolinowatą”.
Nie trudno sobie wyobrazić współpracę kandydata z innymi radnymi. Jeśli wszystko będzie szło po myśli pana Koska, to dobrze, ale jakby tylko ktoś z radnych miał odmienne zdanie, o co przecież nie trudno, musi się liczyć z obrzuceniem niewybrednymi obelgami w przestrzeni publicznej.
Pojawia się pytanie: Kim właściwie jest pan Paweł Kosek? Czy jest 34.letnim mieszkańcem Wołowic z wyższym wykształceniem, czy też może osobą, która dla swoich politycznych przeciwników ma tylko obelgi? Może nawet te dwie osobowości mieszkają w jednym ciele? Psychiatria takie przypadki klasyfikuje jako zaburzenie dysocjacyjne tożsamości.
Marek Czapla