Janusz Korwin – Mikke i Stanisław Michalkiewicz
[adrotate group=”9″]
Jedenaście miliardów złotych wynosi nasza składka do Unii Europejskiej. Za te pieniądze można by wybudować pięćset kilometrów autostrady, łącznie z wykupem gruntu (…)
Żadna ekipa rządowa nie wyróżnia się ani in plus ani in minus, bo wszystkie postępują tak samo. Żaden z dotychczasowych rządów w Polsce nie potrafił znaleźć innego sposobu utrzymania płynności finansowej państwa jak powiększanie długu publicznego. W tej chwili dług publiczny Polski przekracza siedemset miliardów złotych i powiększa się z szybkością, już teraz bo ta dynamika narasta, z szybkością co najmniej trzech tysięcy złotych na sekundę. Grecja dla porównania, grecki dług publiczny wyrażony w złotówkach wynosił w momencie ogłoszenia niewypłacalności Grecji bilion czterysta miliardów złotych, czyli dwukrotnie większy był od naszego. Nasz jaki jest to dokładnie nie wiemy, dlatego, że pan minister Rostowski uprawia kreatywną księgowość i upoważnił rząd premiera Tuska, upoważnił dwie instytucje publiczne do wypuszczania własnych obligacji. Mianowicie Zakład Ubezpieczeń Społecznych i Generalną Dyrekcję Dróg Publicznych. Te obligacje sprzedawane przez ZUS i Generalną Dyrekcję Dróg Publicznych nie liczą się do długu publicznego państwa, bo to jest poza budżetem, ale budżet jest gwarantem tych obligacji (…)
Polskie OFE na przykład one kupują obligacje rządowe, polskie banki biorą obligacje rządowe przecież one świetnie wiedzą, że rząd tych obligacji nigdy nie wykupi, nie miejmy żadnych złudzeń. Na razie bank wykupuje po to żeby wyemitować dwa razy tyle, by podtrzymać swoją wiarygodność działa na takiej zasadzie jak Bezpieczna Kasa Oszczędności (…)
To jest tak jak na imprezie takiej gdzie się towarzystwo zbiera, no i jedzą piją, gwar i tak dalej do momentu dopóki nie pokazuje się kelner z rachunkiem. Bo wtedy gwar cichnie, śmiech cichną i wtedy jeden na drugiego spogląda kto będzie płacił. Myślę, że ten moment już nie jest taki odległy. Grecja i ten siedemset miliardów euro ten fundusz, który ministrowie finansów utworzyli to sygnalizuje, że dobrze nie jest, że nie jest bezpiecznie. W dodatku te siedemset pięćdziesiąt miliardów euro skądś trzeba będzie wziąć. Przecież się ich nie wypłucze z powietrza tylko skądś trzeba będzie wziąć, odpowiedź jest jedna. No wydrenuje się podatników europejskich, co oczywiście odbije się i na poziomie życia i na gospodarce (…)