Od 2011 roku trawa walka mieszkańców przysiółka Machaczki nieopodal Kłokoczyna w gminie Czernichów o przyłączenie ich domów do wodociągu. W 2011 roku na Machaczkach wyschły studnie. Było to spowodowane suszą, ale wydaje się że miały w tym udział inne zdarzenia geologiczne. Od tamtego czasu w studniach pojawia się niewielka ilość wody, która niejednokrotnie nie wystarcza na bieżące potrzeby. Woda ta jednak nie nadaje się do picia, gdyż zawartość niektórych pierwiastków i związków chemicznych przekracza normy nawet dwukrotnie. Dodatkowo środki ochrony roślin, których używają rolnicy na sąsiednich polach spływają do wód gruntowych i przedostają się do studni. Może to sprawiać, że woda w tych studniach będzie wręcz trująca.
W sprawie wodociągu wysłano dziesiątki pism do urzędu gminy, do kolejnych wójtów, do Rady Gminy Czernichów, mieszkańcy starali się zainteresować sprawą Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie oraz posłów. Do dziś w ich domach woda nie płynie, choć mija już 11 lat tych starań. Kolejne władze obiecują budowę, prowadzą iluzoryczne działania, czego dowodem jest to, że nie ma nawet założeń do projektu tego przedsięwzięcia. Oficjalnym powodem braku realizacji wodociągu jest permanentny brak pieniędzy w gminnej kasie. Tymczasem w 2021 roku gmina Czernichów otrzymała 422 800 zł subwencji ze środków wojewódzkich z przeznaczeniem na wsparcie finansowe inwestycji w zakresie wodociągów i zaopatrzenia w wodę. Co w związku z tym zrobiła czernichowska władza? Wyceniła nitkę wodociągu na około 500 tys. złotych i rzuciła to radzie do rozpatrzenia. Przypomnieć wypada, że jeszcze w 2016 miłościwie panujący na Czernichowie Szymon Łytek wyceniał ten wodociąg na 170 tys. złotych. Już wtedy wydawało się, że lada moment będzie wykonany projekt i ruszy budowa. Nic takiego jednak się nie stało. Potem zmieniła się władza w Czernichowie i wraz z nową wócinią przyszło nowe. Gmina Czernichów stała się liderem inflacji. Wygrała ten wyścig zanim jeszcze zaczął się on w całej Polsce. Inwestycja w ciągu niecałych sześciu lat podrożała o około 294%. Zimny czekista z Moskwy pokiwałby głową z uznaniem.
Na takie dictum gminna rada posępnych mędrców się zawiesiła. Każdy mędrzec o gołębim sercu chciałby mieszkańcom Machaczek nieba przychylić, ale nie wszystkim i nie na raz, a już na pewno nie za taką cenę. Dali temu wyraz podczas LIII sesji Rady Gminy Czernichów, gdy rozważali autopoprawkę czernichowskiej pani do Wieloletniej Prognozy Finansowej, która miała uwzględnić koszty budowy wodociągu. No i jeden z sędziwych mędrców dał innym dobry pretekst do kolejnych przemyśleń. Radny Bałuszek zatroskany o „dobro wspólne” uzależnił poparcie dla wodociągu od decyzji Wód Polskich, które w zamiarze ewentualnym ponoć mają budowę polderu w tym miejscu. W związku z tym radny Adam Bałuszek będzie namawiał mieszkańców przysiółka Morgi koło Rybnej, aby oni starali się o przyłączenie do wodociągu. Wprawdzie mieszkańcy Morg mają w studniach czystą wodę z pokładów jurajskich, ale na Morgach na pewno nie będzie polderu, a poza tym Bałuszek jest z Rybnej i szlus. W końcu mieszkańcy Machaczek na niego nie głosowali. Co zrobią Wody Polskie? Nie wiadomo i być może nie będzie wiadomo przez kolejne 5 lat, a może i więcej.
Radny Janusz Fajto wykazał zrozumienie dla sytuacji przysiółka Machaczki mówiąc, że my mamy wodę, napiliśmy się, to dajmy się też napić tym, którzy tej wody nie mają. Ten, który ma wodociąg nie zrozumie tego, który nie ma wody. Fajto przedstawił także kilka pomysłów na zmniejszenie przekroju rury doprowadzającej wodę, co zmniejszyłoby koszty.
Radny Michał Pierzchała za to szukał w gminie innego miejsca, gdzie można by zrobić wodociąg za pieniądze z subwencji.
Jak okazało się na majowej sesji Rady Gminy Czernichów czernichowska madonna przedstawiła kilka wariantów wodociągu, każdy z tych wariantów posiada jeszcze kilka opcji, a radni nie otrzymali informacji o sposobie wykonywania inwestycji, ani nawet przybliżonej wyceny każdego z wariantów. Przewodniczący rady Zbigniew Kędzierski w związku z tym brakiem przygotowania nalegał na wycofanie projektu uchwały w sprawie zmiany w Wieloletniej Prognozy Finansowej i właściwe przygotowanie informacji o planowanej inwestycji. Według przewodniczącego woda na Machaczki powinna popłynąć, ale nie możemy sobie pozwolić na takie ogólniki, które zostały zaprezentowane w autopoprawce. Pani wójcini jednak nie wycofała autopoprawki.
Ostatecznie autopoprawka została odrzucona głosami posępnych mędrców: trzech głosowało za; siedmiu przeciw; czterech się wstrzymało od głosu.
To nie wszystkie działania, jakie czernichowska madonna ze swoją urzędniczą świtą poczyniła w sprawie wodociągu ma Machaczki. W marcu 2022 roku do mieszkańców Machaczek trafiło pismo od zastępcy wójta, magistra Stanisława, w którym autor informuje, że „Gmina Czernichów planuje budowę sieci wodociągowej w miejscowości Kłokoczyn przysiółek Machaczki” i od razu stawia warunek. „Warunkiem rozpoczęcia realizacji zadania jest deklaracja wszystkich mieszkańców ul. Machaczki w miejscowości Kłokoczyn przyłączenia swojej nieruchomości do planowanej sieci wodociągowej oraz pokrycie kosztów projektu i budowy przyłączy.” Na podpisanie i odesłanie deklaracji do urzędu mieszkańcy dostali 14 dni, co by mogło sugerować, że prace nad projektem są już mocno zaawansowane. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca. W kwietniu sprawa ta stanęła po raz pierwszy na Komisji Budżetu i Finansów Rady Gminy Czernichów, która nie podjęła decyzji, a rozpatrzenie wprowadzenia środków na „Wodociąg Machaczki” przełożyła na kolejne posiedzenie komisji, na którym miał być obecny kierownik ZGK. 25 maja 2022 zebrały się dwie komisje, Komisja Inwestycji i Rozwoju i Komisja Budżetu i Finansów. Jakie zostały tam podjęte decyzje, będzie wiadomo po opublikowaniu przez urząd protokołu z posiedzenia, ale poziom przygotowania projektu uchwały (tzw autopoprawki do WPF) zaprezentowany na sesji 30 maja 2022 już wiele mówi.
Po raz kolejny widzimy jak można robić, żeby wszyscy widzieli, że robimy, jakie dobre serce mamy, jak chcemy pomagać ludowi, ale żeby nie zrobić. To kwintesencja czernichowskiej władzy, która wykonuje jakieś ruchy tylko po to, aby zostały one zablokowane. To bardzo bezpieczne zachowanie z punktu widzenia polityka. Im mniej realnego działania, tym mniejsza szansa na popełnienie błędu , mniejsza szansa na krytykę i mniej odpowiedzialności. Zawsze można powiedzieć: Ja chciałem, ale mi nie pozwolili. Braki w wykonywaniu realnych działań przykryją kolejne zdjęcia z kartonami z nadrukowanymi kwotami. Czy jeszcze ciemny lud to kupi?
Podobno bez wody na naszej planecie życie jest niemożliwe. Mieszkańcy Machaczek nadal wody nie mają i żyją. Pytanie jest do czernichowskiej władzy: Czy chciałbyś pomieszkać miesiąc na Machaczkach?
Marek Czapla